Protestujący to m.in. asystenci sędziów oraz pracownicy czytelni, sekretariatów oraz biur obsługi interesantów. Jako sądowi urzędnicy nie mogą strajkować. Dlatego protestują w innej formie. Wykorzystują 15-minutowe tzw. przerwy śniadaniowe i wychodzą przed siedzibę Temidy. Mają ze sobą plakaty i transparenty, na których można przeczytać: „Bez nas sądy nie istnieją” bądź „W sądach rosną wciąż wakaty, bo tak skąpe są wypłaty, a bez naszej ciężkiej pracy nie załatwią nic rodacy”.
Domagają się 12-procentowych podwyżek
- Tego typu protesty trwają od 5 lipca w całym kraju. Uczestniczą w nich pracownicy sądów rejonowych, okręgowych i apelacyjnych. Domagamy się podwyżki płac. Wprawdzie rząd zaproponował nam 4,4 procent podwyżki, jednak uważamy, że z powodu inflacji to za mało i domagamy się 12-procentowej podwyżki. Obecnie urzędnicy sądowi zarabiają miesięcznie od 2,8 do 4,2 tys. zł brutto – mówi Justyna Przybylska, szefowa Krajowego Niezależnego Samorządowego Związku Zawodowego Ad Rem.
Kulminacją protestów manifestacja w Warszawie
To właśnie ten związek zapoczątkował protesty pod sądami, po czym przyłączyły się do niego inne organizacje związkowe. Swoistym podsumowaniem tej akcji strajkowej będzie manifestacja 10 września w Warszawie, na którą przyjadą manifestanci z całej Polski. Zacznie się ona na rondzie Dmowskiego, po czym protestujący przejdą pod siedziby Sejmu, Senatu, Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Urzędu Rady Ministrów.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?